Forsycje i już wiosna w domu. Kolejno poniedziałek , wtorek, środa. Wiosnę do domu przyniósł mąż i wielkie dzięki mu za to bo zmogło mnie tak, że chodzić sama nie mogłam. Już jest lepiej, a wiosna na moich oczach rozkwitała.
Moje też takie były mężu przyniósł je w sobotę więc to badylki były, W poniedziałek zwlokłam się z łóżka i już miały zielone pączki. Więc ścinaj i do domu do wody :)
zazdroszczę , gdyż u mnie nawet pąków jeszcze nie mają.)))
OdpowiedzUsuńMoje też takie były mężu przyniósł je w sobotę więc to badylki były, W poniedziałek zwlokłam się z łóżka i już miały zielone pączki. Więc ścinaj i do domu do wody :)
UsuńWiosną zapachniało.... U nas dzisiaj słoneczko od samego rana. Zapowiada się piękny dzionek:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I już tak zostanie i będzie wiosenny deszcz i rzodkiewka, długie wypady rowerem za miasto :) Lubię to
OdpowiedzUsuńPozdrawiam