środa, 21 marca 2012

47 (365)

 
 
 

Forsycje i już wiosna w domu. Kolejno poniedziałek , wtorek,  środa. Wiosnę do domu przyniósł mąż i wielkie dzięki mu za to bo  zmogło mnie tak, że chodzić sama nie mogłam. Już jest lepiej, a wiosna na moich oczach rozkwitała.

4 komentarze:

  1. zazdroszczę , gdyż u mnie nawet pąków jeszcze nie mają.)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje też takie były mężu przyniósł je w sobotę więc to badylki były, W poniedziałek zwlokłam się z łóżka i już miały zielone pączki. Więc ścinaj i do domu do wody :)

      Usuń
  2. Wiosną zapachniało.... U nas dzisiaj słoneczko od samego rana. Zapowiada się piękny dzionek:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. I już tak zostanie i będzie wiosenny deszcz i rzodkiewka, długie wypady rowerem za miasto :) Lubię to
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń